Administrator
Strome zbocza gór skalistych, na których wesoło hasają kozły.
Offline
Ostrożnie schodziła w dół uważając na stawiane kroki. Nieco dezorientowało ją echo kopyt, które miało swój początek raz z jednej strony, a raz z drugiej. Zaciągnęła się powietrzem w którym wyczuwalny był delikatny zapach łosi. Ruszyła za swoim przewodnikiem, po czym dotarła do małej kotliny. O dziwo nie zauważyła tam żadnego żywego zwierzęcia, lecz martwe ciało starej łosicy. Postawiła uszy i podeszła ostrożnie, obwąchała ciało, musnęła je wąsami, po czym zatopiła kły w brzuchu i zaczęła się pożywiać.
Po skończonym posiłku przeciągnęła się leniwie, machnęła masywnym ogonem i ruszyła przed siebie.
(c) Lilibeth
|L E O N A R D O|
>Mysterious spirit of HiddenLands<
|Poznasz mnie jako|
Dorosły, dumny, złoty tygrys syberyjski.
Leonardo zalicza się do kociej arystokracji. Jego usposobienie, wygląd, ton głosu, każdy ruch, a nawet samo imię wręcz promieniuje królewskim, wysokim urodzeniem. Ma się za władcę wszystkiego co żyje. Jedynie wobec szanowanych osób potrafi ukazać ciepło... cóż, ów szacunek zdobyć u niego ciężko, albowiem trzeba mu naprawdę zaimponować. Wobec obcych osób pokazuje jawnie swoją wyższość, zazwyczaj każdy jest dla niego marnym, nadwornym paziem. Chamski, wygadany, opryskliwy, lubi rozmawiać o cudzych wadach, gdyż dobrze wie, że omawianą osobę to boli. Wobec przyjaciół troskliwy, opiekuńczy i zawsze kulturalny.
Cechą charakterystyczną wyglądu są zawsze ponure, smętne, o zimnym wyrazie zielone oczy.
Szanuje: Holly {Wood}, Triss {Triss}, ...
Potępia: Seren {Seren}, Diacy {Devon}...
Podwładni: Raynar {Apir}, Sintel {Azusa}, Shinobu {Waterw.}, Usui {Usui}, ...
+++
Statystyki:
S:Siła - 6
Z:Zręczność - 3
Sz:Szybkość - 3
W:Wytrzymałość - 6
+++
Przedmioty posiadane:
{1} Granat
+++
Offline
Triss dotarła do ukochanych gór. Wreszcie nie to całe morze! Początkowo maszerowała, a potem rozpoczęła wspinaczkę. Po jakimś czasie, gdy uszła już spory kawałek drogi, westchnęła z rozkoszy, wdychając świeże powietrze i oglądając widoki rozciągające się z tej wysokości. Chwilowo przestał padać śnieg, ale nawet on jej nie przeszkadzał. Wejście do jej przytulnej groty ukrywały skały, więc trzeba było wiedzieć, gdzie szukać, żeby je dostrzec. Jednocześnie, żeby w ogóle się do niej dostać, nie wystarczały mierne umiejętności wspinaczkowe.
Zaledwie trzy metry wyżej znajdowała się przyjemna skalna półka, osłonięta od wiatru, ale większość czasu wystawiona na promienie słońca. Można z niej było obserwować góry i okolicę, w dole widać było także jezioro i otaczający je las. Puma bardzo często korzystała z tej dogodności, tak zrobiła i teraz. Zręcznie wdrapała się po skałach, po czym wyciągnęła popielate ciało na całą długość i zapatrzyła się w przestrzeń.
Zanim zaszło słońce, kocica zdążyła jeszcze zapolować na koziołka, których było tutaj pod dostatkiem. Zadowolona i z pełnym żołądkiem, wróciła do domu i zwinęła się w kłębek w jaskini, na suchych gałęziach drzew iglastych, które tam przyniosła i ułożyła. Zapadła w głęboki, spokojny sen.
Ostatnio edytowany przez Triss (2013-11-17 21:41:43)
Offline